Arthur Rimbaud:Pierwszym literackim mentorem Arthura został w 1870 roku Georges Izambard (nauczyciel z gimnazjum).
Rok później Rimbaud uciekł z domu i przeniósł się do Paryża.
W tym czasie zaczął się upijać i zaniedbał swój wygląd zewnętrzny (prawdopodobnie przyłączył się do Komuny Paryskiej. Wtedy też najprawdopodobniej padł ofiarą gwałtu ze strony pijanych komunardów). Pod koniec 1871 roku powrócił do Paryża na zaproszenie Paula Verlaine'a. Ich przyjaźń zmieniła się w stały związek homoseksualny. W tym czasie powstały najlepsze wiersze Rimbauda. Zakochany w nim Verlaine porzucił swą rodzinę i udał siż z nim w włóczęgowską podróż po Francji, która zakończyła się krótkim pobytem w Londynie. W lipcu 1873 roku po kłótni Verlaine postrzelił Rimbauda i został aresztowany. Rimbaud powrócił do Charleville. W 1875 roku ostatni raz spotkał Verlaine'a w Niemczech. Porzucił pisanie i rozpoczął podróże po Europie, wstąpił do armii holenderskiej, podróżował, miał własną firmę. Zajmował się też między innymi handlem bronią. Jednak choroba z jaką się zmagał (nowotwór kolana) zmusiła go do powrotu do Francji (9 maja 1891roku). 27 maja amputowano mu nogę, a kilka miesięcy później, to jest 10 listopada zmarł w wieku 37 lat.
List jasnowidza:
"Poeta robi z siebie jasnowidza przez długie, bezmierne i wyrozumowane rozregulowanie wszystkich zmysłów. Wszystkie postacie miłości, cierpienia, szaleństwa; sam znajduje i wyczerpuje wszelkie trucizny, aby zachować z nich kwintesencję. Niewysłowiona tortura, do której potrzeba mu całej wiary, całej nadludzkiej siły i od której staje się wielkim chorym, wielkim przestępcą, wielkim potępionym − i najwyższym Mędrcem! − Bo dochodzi do nieznanego! Kultywował przecież swoją duszę bardziej niż ktokolwiek inny! Dochodzi do nieznanego i kiedy, oszalały, traci na koniec rozeznanie swoich wizji, wtedy je zobaczył! Niech się na śmierć zamęczy skacząc przez rzeczy niesłychane i nie nazwane; przyjdą inni straszliwi pracownicy; zaczną od horyzontów, gdzie tamten stracił siły."
— List Arthura Rimbauda do Paula Demny'ego z 15 maja 1871
- "Przełknąłem tęgi haust trucizny. – Po trzykroć niech będzie błogosławiony zamysł, jaki mnie nawiedził! -Palą mnie wnętrzności. Zaciekły jad skręca mi ciało, zniekształca mnie, zwala z nóg. Konam z pragnienia, duszę się, nie mogę krzyczeć. To piekło, cierpienie wieczne! Spójrzcie, jak wznosi się płomień! Płonę jak trzeba! Zgoda, demonie! Majaczyło mi nawrócenie się na dobro i szczęście, zbawienie. Czy opisać mam wizję? aura piekła nie znosi hymnów! Były to miliony czarownych istot, słodki koncert duchowy, siła i uspokojenie, szlachetne popędy, czy ja wiem? Szlachetne popędy!"
- "Ale zegar nigdy nie wybije godziny samego tylko bólu."
- "Moja głupota budzi grozę."
- "Dzicy odtańcowują bez końca święto nocy."
- "Morze czuwania jak piersi Amelii."
- "Twoje serce bije w tym brzuchu, gdzie drzemie podwójna płeć."
- "Ach, nasze kości pokryły się nowym ciałem miłosnym."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz